czwartek, 1 grudnia 2016

Wietnamskie napitki

Trzy tygodnie w Wietnamie to zdecydowanie za krótko:) A tak naprawdę przez kolejne dwa zbierałam się z uporządkowaniem zdjęć i zabraniem się za pisanie. 
W Azji byłam już kilka razy, zdążyłam zjechać większość część Tajlandii jeszcze przed polskim boomem, a pierwszą egzotyczną destynacją były Chiny. Tym razem padło na Wietnam. Dlaczego? Bo chciałam zobaczyć kilka tamtejszych zabytków, dla porównania, zobaczyć tarasy ryżowe w drugiej strony granicy i przede wszystkim spróbować lokalnych specjałów.
Po raz kolejny skorzystałam ze styczniowej promocji Qatarskich na loty - i udało się zabukować bilety w dobrej cenie na trasach Wawa-Hanoi i Ho Chi Minh-Wawa (dobra rada: sprawdzajcie takie połączenia, zaoszczędzicie czas i nie będziecie wracać do punktu A).

Napoje Wietnamu - taki tytuł również pasowałby to tego materiału. Wszyscy skupiają się na potrawach, a ja zacznę od trunków i nie tylko.

1. Kawa ponad wszystko!



Nigdy bym nie przypuszczała, że w Wietnamie spotkam tyle smakoszy kawy. To prawdziwe zagłębie tego napoju. Na każdym rogu, na każdym stoisku, nawet na łodziach napijesz się kawy. I to nie byle jak podanej. Z powodu wysokich temperatur koniecznie trzeba napić się CA PHE SUA DA, czyli mrożonej kawy z mlekiem. nie było by w tym nic specjalnego, ale... zacznijmy od podania, W kawiarniach i restauracjach podana ona zostanie z dwoma szklankach, Jedna będzie wypełniona lodem, a druga z kawiarką i żadnym mlekiem tylko ze słodkim kremem! Coś jak mleczko skondensowane tylko słodsze. Taką miksturę mieszany i zalewamy lód, Małe ilości kremu kupisz w puszkach, więc nie zdziw się, jak ogromnym nożem będą otwiera puszkę i wlewać coś jasnego do szklanki. Na mniejszych stoiskach kawa jest już schłodzona i rozlewana z większych butelek. A na pływających targach podpłyną do Was lodzie z mobilnymi kawiarniami. Osobiście nie lubię tego napoju, ale jak już raz spróbowałam z kremem, to zaczęłam rozumiem uzależnienie od czegoś tak dobrego:) Obowiązkowo do spróbowania (15.000 dongów). Dla odważnych, a raczej ciekawskich: w Hanoi możecie spróbować jajecznej kawy z wyczuwalnymi cząstkami żółtka.

2.  Niesamowita Trzcina cukrowa 


Wow! To chyba najodpowiedniejszy opis trzciny cukrowej. Dlaczego wcześniej nie miałam z nią styczności?! Największą jej ilość widziałam w górach w okolicy Sapa, w formie ze zdjęcia numer 2. Plemiona górskie muszą mieć bardzo wytrzymałe i zdrowe zęby. Nie zauważyłam, aby tamtejsze mniejszości narodowe chodziły z wodą, zamiast niej nie dopuszczają do odwodnienia przez trzcinę cukrową w postaci krzaków. Najpierw kije tnie się machetami na mniejsze kawałki i struga jeden koniec. następnie zębami odgryza się systematycznie zewnętrzną warstwę. Środek jest bardzo wodnisty i słodki. Należy go żuć, a po wyssaniu wszystkich płynów, wypluwamy łyko. Dużo z tym zabawy i ręce się kleją, ale jakie smaki i jaka zabawa:) Dla wygodnickich w większych miastach lub na postojach autobusowych znajdziecie specjalne wyciskarki (kubek kosztuje ok. 5.000 dongów).

3. Shake

Były tak dobre, że przed wypiciem nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. Shake z rana, przed wyjściem na plażę był pyszny. Papaya, mango i banan to prawdziwe pyszności, koniecznie w kremem- tym samym, co do kawy (20.000 dongów).

4. Mrożona herbata


TRA DA - mrożona herbata jest bardzo popularna w Wietnamie. Często można dostać też TRA CHANH, czyli smakową wersję, którą dostaniesz za 2.000 dongów do np. zupy. Oczywiście każdy wariant będzie z ogromną ilością lodu. Herbata jest również podawana w Sajgonie do kawy, takie swoiste combo.

5. Ruou i wódki smakowe


Jak w każdym kraju i w Wietnamie znajdziemy mocniejsze trunki. Ruou zostałam poczęstowana w górach i dla turystów nosił przemianowany na happy water. W tym kraju znajdziecie dużo smakowych wódek, przede wszystkim z małych, kwaskowych jabłek (na zdjęciu po prawo). Owoce zalewane są alkoholem przynajmniej na 3 miesiące. Inne odmiany są z owocami, bulwami lub z robakami. Czasem na wiejskich drogach można zauważyć stoiska z takimi słoikami.

6. Piwo, czyli na zdrowie - chuc suc khoe


Te i wiele innych piw można spróbować w różnych częściach kraju. Jednak najbardziej w pamięci zapadło mi BIA HOI, które można degustować tylko w Hanoi. Wieczorem wybierzcie się do do Starego Kwartału w okolice zbiegu ulic Ta Hien i Luong Ngoc Quyen, gdzie po zmroku znikają stragany z jedzeniem, a pojawiają się niezliczone ilości krzesełek. Ja wybrałam boczną uliczkę, gdzie spijałam piwo z miejscowymi, z dała od turystów. Za jedyne 10.000 dongów spróbowałam świeżego piwa z beczki, którego nie kupisz nigdzie w sklepach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz