wtorek, 27 września 2016

Budapeszt za darmo

Nie korzystaj z piętrowych autokarów dla turystów, kup kilka biletów i ruszaj na zwiedzanie. Możesz tak zaplanować dzień, że zobaczysz wszystkie ważniejsze atrakcje i to za darmo!

1.
BASZTA RYBACKA

Nie musisz wspinać się po schodach, wystarczy z centrum złapać autobus numer 16 i podjechać prawie pod samą basztę. Miejsce wyjątkowe ze względu na piękną panoramę. Oczywiście wejście na wieżę widokową i górny taras jest płatne. Wiąże się to również z dreptaniem w miejscu, aby ktoś zwolnił miejsce na dobre zdjęcie. Moim zdaniem nie warto płacić. Jeśli odejdziesz nieznacznie w lewo od pomnika, to będzie zdecydowanie mniej ludzi i na pewno znajdziesz świetne miejsce na  to jedno wyjątkowe ujęcie z Dunajem i Parlamentem w tle.

2.
WZGÓRZE ZAMKOWE
Kilkuminutowy spacer z Baszty Rybackiej i już jesteś na Wzgórzu Zamkowym, czyli najstarszej części miasta. Warto zajrzeć do wszystkich zakamarków kompleksu, a to wszystko za darmo (oczywiście wstęp do muzeum i galerii płatne, jedna na zewnątrz jest mnóstwo ciekawych miejsc). Jak zawsze skupiam się na szczegółach: rzeźbie ptaka nad bramą, posągiem lwa, czy mnogością postaci w fontannach. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jeśli jeszcze po Baszcie nie masz dość panoram, to tu śmiało zapełnisz swoją kartę, To była moja druga wizyta i tym razem zapuściłam się dalej - kieruj się wzdłuż tarasu, w stronę wąskiego przejścia, gdzie znajdują się pozostałości średniowiecznych fortyfikacji, dalej schodami w dół do małego ogrodu, za nim skręć w prawo i po schodach trafisz do muzeum, Spokojnie nie musisz płacić za przejście na dziedziniec, z którego trafisz na tyły zamku (rzeźby lwów i kolejna fontanna).

3.
KOLEJKA SIKLO
No przecież trzeba było ułatwić sobie podróż, efektem tego jest elektryczna kolejka Siklo. Dwa wagoniki - Margit i Gellert są odwzorowaniem tych z XIXw. Ja nie skorzystałam z takiego transportu. Na prawo od kolejki mamy bramę, a za nią w dole biegnie ścieżka do samego mostu. Po drodze możesz wejść na kładkę nad trasą kolejki i pomachać zmęczonym turystom:P

4.
PARLAMENT
Ze Wzgórza Zamkowego masz już prostą drogę do Mostu Łańcuchowego - najważniejszego mostu w mieście i chyba najładniejszego. Spacer po nim przy lekkim wietrze przyniesie ulgę. Od razu za mostem złap tramwaj numer 2, który pojedzie wzdłuż Dunaju w kierunku Parlamentu. Nie wysiadaj na pierwszym przystanku, tramwaj objedzie cały kompleks. Jeśli chcesz zwiedzić Parlament, to lepiej kupić wcześniej bilety on-line. Sam rozmach budynku robi wrażenie (chociaż bardziej podoba mi się nocą). Jeśli będziesz mieć szczęście to trafisz na zmianę warty i będziesz mógł zrobić sobie fotkę z żołnierzem.

5.
BUTY NAD BRZEGIEM DUNAJU
Dlatego polecam objechać Parlament, aby nie nie cofać. Po lewej stronie Parlamentu schodzisz nad sam brzeg Dunaju. Już z daleka zobaczysz kilku turystów, pochylających się nad... rzeźbami butów. Jest to Pomnik Pamięci Ofiar Holokaustu. To tu znajdziesz odlewy 60 par butów ofiar. W okresie II wojny Żydów stawiano w rzędach nad brzegiem, kazano im zdejmować buty i rozstrzeliwano, a ciała zrzucano do wody.
Przykre, ale niektórzy turyści usilnie próbują przymierzyć buty, nie mając pojęcia o symbolice tego miejsca...

6.
HALA TARGOWA
Łapiesz tramwaj numer 2 w kierunku Mostu Łańcuchowego i trafiasz do Hali Targowej. Czas na zakup pamiątek - na parterze znajdziesz jedzenie i mnóstwo past paprykowych, na drugim piętrze to już wyższa szkoła jazdy. Dostaniesz oczopląsu od tych wszystkich magnesów, kubków itd. Nie zapomnij przekąsić tutejszego specjału, czyli langosza (placek z czosnkiem i ogromną ilością sera). Taki rarytas znajdziesz na jedynym stoisku na piętrze po prawo.

7.
ZAMEK VAJDAHUNYAD
Jak na wariatkę przystało, przeszłam się od Hali Targowej do Zamku. Fakt zobaczyłam za dnia dzielnicę żydowską, ale polecam jednak skorzystać z metra ze względu na odległość. Sam zamek jest poplątaniem wielu gatunków. Tak naprawdę jego kształt został wyłoniony w konkursie, gdzie mieszkańcy miasta zadecydowali o ostatecznym kształcie. Znajdziesz tu fosę, kompleks parkowy (nie wart uwagi) oraz na dziedzińcu pomnik Anonymusa - koniecznie zrób sobie zdjęcie na jego kolanach. Mi on raczej przypomina postać z "Władcy Pierścieni".

8.
NOCNA PANORAMA I ZABAWA
Koniecznie wybierz się na nocny spacer wzdłuż Dunaju lub jak ja, przepłyń się łodzią. Miasto zmienia swoją twarz, budynki są niesamowicie podświetlone.
Potem ruszaj na miasto do zagłębia knajpek:)

niedziela, 18 września 2016

Wizyta w Budapeszcie cz.1

Od czego zacząć? Hmm może od podróży - jeśli chcecie zaoszczędzić czas i pieniądze, to warto skorzystać z połączeń lotniczych. Podróż potrwa godzinę. Ja wybrałam Wizzair ze względu na wylot z Chopina, a nie Modlina. Bilety z kartą członkowską wyniosą Was o wiele mniej, istnieje możliwość, aby ustrzelić tańszą wersję, ale pod warunkiem, że zakupicie dodatkowy bilet osobie, która użyczy Wam karty (ale o tym kiedy indziej).
Jeśli zamierzacie poruszać się po Budapeszcie komunikacją miejską, to od razu na lotnisku kupcie pakiet 10 biletów jednorazowych za 3 000 forintów - zaoszczędzicie. Aby wydostać się z lotniska należy skorzystać z autobusu 200E i potem przesiąść się w trzecią linię metra. I tu dobra rada: kasujcie bilety, nawet jeśli przy wejściu ich nie sprawdzą, to wierzcie, że przy wyjściu będą kontrolerzy (zauważyliśmy ich w ostatniej chwili, więc jedynym rozwiązaniem było pojechać stację dalej i wrócić ze skasowanymi biletami).
Pierwszą atrakcją w planie było kąpielisko termalne Széchenyi gyógyfürdő.
Całodzienny bilet dla osoby dorosłej bez udostępniania ręczników kosztuje 4 700 forintów, Na terenie kąpieliska znajduje się restauracja oraz bary, gdzie kupimy przekąski i napoje, w tym alkohol (za piwo z beczki zapłacimy 790 forintów. Porcje są małe, więc może warto pomyśleć o swoich przekąskach.
Po przejściu przez bramki dostajemy się do przebieralni, która robi wrażenie. Dalej możemy kierować się do basenów w budynku, saun lub łaźni. Pozwiedzać zdążycie, więc odkryjcie uroki zewnętrznych basenów i upolujcie własny leżak.
Na zewnątrz mamy basen z wodą o temperaturze 27 stopni, środkowy - do pływania tylko w czepkach (z zimną, czyli normalną temperaturą) i trzeci z letnią wodą, gdzie wybijają 'gejzery oraz co pewien czas włączany jest prąd w ślimaku. Ten kompleks korzysta z dwóch najcieplejszych źródeł geotermalnych w stolicy.
Dla mnie baseny otoczone rzeźbami oraz zadbanymi budynkami przywołują uśmiech, Te kilka godzin spędzonych na leniuchowaniu potrafią zrelaksować niejednego. A grupka dziadków grająca w wodzie w szachy? Klasa sama w sobie. 
Nie odwiedziłam wszystkich sal, przyznaje się. Ale przy 34 stopniach stwierdziłam, że może nie warto wchodzić do sauny.Wizyta w tym miejscu późną jesienią albo zimą to dopiero atrakcja.
Co tu dużo opisywać, wystarczy pokazać kilka zdjęć. 


A trafić tu bardzo łatwo, dosłownie pod nosem jest stacja metra.

niedziela, 11 września 2016

Obiekt Alfa - tajne laboratorium

Takie miejsce i to w Warszawie, Aż dziwne, że jeszcze tak mało osób o nim wie. W każdą sobotę, o wyznaczonych godzinach, możemy wejść na teren jednostki wojskowej. Zwiedzanie trwa 1,5h, a za taką przyjemność płacimy 20 zł, Uwaga: bilety kupujemy tylko online, konieczne okazanie dowodu osobistego przed wejściem na teren.
Po wejściu na teren Instytutu dostajemy kaski, których nie sposób lubić, ale wierzcie mi - przydadzą się wyższym osobom. Przechodząc przez śluzy można porządnie się obić. Tak naprawdę to nie nastawiałam się zbyt pozytywnie: pewnie 2 czy 3 pomieszczenia z kiczowatymi eksponatami. Na szczęście miło się zaskoczyłam. Na powierzchni 150 m2 przeniosłam się w czasie.
Obiekt Alfa powstał w 1977 roku i uzyskał najwyższą, trzecią klasę. To tutaj dostarczano pocztę, czyli próbki chemiczne do testowania, a w momencie zagrożenia naukowcy mieli rozpoznać rodzaj skażenia i jego zasięg, W tamtym latach było to najnowocześniejsze laboratorium, Wprawdzie powstał bliźniaczy obiekt Beta, jednak jego położenie nie zostało odtajnione. Obiekt Alfa pełnił również funkcję schronu przeciwatomowego. Niewiarygodne, że większość sprzętów działa bez zarzutu: kamera, głośniki i przede wszystkim system wentylacyjny (są dwa, jeden w strefie laboratoryjnej, gdzie "bawiono" się np. wąglikiem i jeden w pozostałych pomieszczeniach).
Poniższe urządzenie jako pierwsze zarejestrowało w Polsce skażenie po wybuchu elektrowni w Czarnobylu w 1986 roku (podobne urządzenia znajdują się w Świerku i Mikołajkach). Oczywiście ówczesne władze zatrzymały do dla siebie.

Miejsce udostępniono do zwiedzania niespełna 2 miesiące temu i dzięki Fundacji Edukacji Historycznej i grupie fascynatów.
I znowu byłam w szoku, kiedy usłyszałam, że wszystkie specjalistyczne książki i szkice pochodzą z Obiektu Alfa. Podobnie wyposażenie laboratorium i komór badawczych do związków szczególnie niebezpiecznych. Przez komory dekontaminacyjne przechodzimy do pomieszczeń biurowych - pokoju lekarzy, dyspozytorni czy kuchni. Wszędzie przenosimy się do przeszłości (wspomnień czar starych butelek czy opakowań kosmetykach). Dodatkowym plusem jest nastawienie przewodnika, który nie omieszkał włączyć alarm dźwiękowy w schronie (nawet nie ogłuchłam).
Jedno jest pewne: to będzie jedno z obowiązkowym miejsc zwiedzania z moimi znajomymi!






poniedziałek, 5 września 2016

Zmiany, zmiany...

I stało się:mój własny blog. Dla Was błahostka, dla mnie coś większego.
Zbierałam się do tego od dawna i już zapomniałam, dlaczego miałam takie opory. Zapraszam do nowej odsłony "Palcem po mapie". 
W ostatnim czasie zjeździłam Polskę i zatrzymać się nie mogę. Zatem szykujcie się na nową dawkę wpisów.
Białowieża - ścieżka "Żebra Żubra"